Maria Wrońska, Zuzanna Korbus
CZYTANIE MIASTA
Podawanie mnie z rąk do rąk.
Z ust do ust jak czara
(Leśmian)
Jak byłam wtedy na warsztatach, które robiła Jola Męderowicz to Ewa śmiała się, że za mną zawsze chmary młodzieńców chodzą … był wtedy Piotr Salata, dużo osób poznałam
Ciebie też poznałam w Labiryncie, wtedy, robiłeś dokumentację mojej wystawy, jeszcze zanim się spotkaliśmy fizycznie.
Pamiętam jak waliłeś w drzwi galerii jak przyjechałam na Twój dyplom. – 2017 czerwiec
Przesiedziane noce, przegadane, do Ciebie potem przyjeżdżałam
Na koniec wystawa CEKMEÇE do widzenia
Wtedy zielone, złoty deszcz
Wcześniej biała linie
Te motywy islamskie są w mojej habilitacji – i te ….
Idziemy na nocleg z Warpechowskim do klasztoru, otwiera nam zaspany Ksiądz w piżamie i mówi, że sobie laski sprowadza,
Warpechowski, Lachowicz
To nie miejsca, to ludzie mnie przyciągali, za nimi są miejsca
Jakby przekazywali mnie sobie z rąk do rąk
To był chyba rok 1982 poznałam się z Januszem Bałdygą w na strychu w Świnoujściu u Antoniego Karwowskiego.
Janusz tak wtedy mówił o Lublinie, taki był cały zaangażowany, no i ja chciałam tam pojechać.
Pojawiła się okazja, mój kolega Tomasz Domański miał robić wystawę u Mroczka, ale nie mógł pojechać bo miał zaproszenie gdzieś na Florydę czy…, nie, tam gdzie lód na Alaskę … i ja pojechałam ustawić jego wystawę.
Pojechałam i zrobiłam wszystko po swojemu. I wtedy poznałam Mroczka i Smoczyńskiego i zaraz Andrzej Mroczek zaprosił mnie ze swoja wystawą. Nie pokazywałam żadnej dokumentacji czy czegoś takiego, tylko poznałam się z nim, zostałam artystka Labiryntu.
Zawsze wiedziałam o Mroczku, ale kochałam wtedy Klamana jeździłam do Gdańska
Porzuciłam Gdańsk
Mikołaj Smoczyński chciał mnie wypromować na … artystkę.
Na pogrzebie Mikołaja nie byłam, ale jak poszłam na cmentarz od razu znalazłam jego grób
I tak krążyłam Lublin – Wrocław, też za sprawą Wojtka Stefanika, który we Wrocławiu prowadził galerię … a tu robił wystawy.
Tu poznałam Johna Blacka
Nie chciałam mieszkać w hotelu i Mroczek dawał mi mały pokoik na parterze w Labiryncie i tam mieszkałam.
Nawet Henryk Kuś przychodził hahahaha.
Artur syn kierowcy z Labiryntu i księgowa – taki mocny zespół – nie wiem co się z nimi dzieje.
